Pani P., jak zresztą kilka innych osób, czasem przynoszą
rzeczy już im niepotrzebne. Nie pamiętam dokładnie, kiedy znajomi zaczęli
znosić dziwne przedmioty. W pewnym momencie zaczęłam wskazywać im kontener obok
budynku. A może niepotrzebnie? Może to ja, patrząc na pęknięte rurę od odkurzacza,
miałam widzieć jej przyszłość jako nawadniacz do roślin ogrodowych, żyrandol
albo nowoczesną instalację jako jedną z metod zagospodarowania szarej
przestrzeni?
Niestety, nie ze wszystkiego da się zrobić coś ciekawego,
jak nie wszystko może być powtórnie wykorzystane. Ale śmieci jest dużo, bo żal
mi wyrzucić wielu z nich. Uginają się półki, czekając na kogoś do pary, albo
moje przypomnienie o nich. Postaram się wrzucać tu od czasu do czasu rzeczy, na
które nie mam pomysłu. Może ktoś mi podpowie, czy można je powtórnie
wykorzystać, czy ze spokojnym sumieniem wyrzucić.
Wracając do pani P., przykra sprawa, niedawno zmarła jej
jedna z najbliższych osób - mama. Dom matki okazał się niezłą dawką historii i
kopalnią pomysłów. Tego dnia pani P. przytaszczyła dwie duże torby. Kazała
sprawdzić zawartość, w razie totalnej pomyłki, gotowa była wyjść do kontenera.
Spojrzałam tylko kątem oka, zawartość była imponująca. Torby były wypełnione
kolorowymi włóczkami. Pani P. wyjaśniła, że motki przywiozła 20 lat temu z NRD,
inne z Związku Radzieckiego, albo z Gdańska, gdy była na wakacjach. I zaczęły
się opowieści...
Segregując suweniry odkryłam coś jeszcze. W starych, hołubionych
przez wiele lat torebkach, były równie stare mydła. Tak, takie toaletowy, w
kostce! Zastanawiam się, czy ktoś z Was pamięta mydła z Polleny? Czy wyciągane
spod lady zagraniczne np. z Niemiec? Te najlepsze wkładano między ubrania, by odstraszyć
mole, i aby materiał ładnie pachniał. Nie był to imponujący zapach, raczej mdły i
mało elegancki. 20 lat temu nie było ani pachnących proszków, ani płynów do zmiękczania.
Z dwojga złego wolałam zapach mydła niż kamfory czy terpentyny.
Na włóczki bez problemu znajdę pomysły, ale co z mydłami? Pamiętam,
rzeźby z mydła w szkole. Może je przetopić dodając aromatyczne przyprawy,
czy owoce?
Jednak szkoda niszczyć kawał historii. Znów zasilą archiwum X?
W podstawówce kolekcjonowałam ładne mydła:)
OdpowiedzUsuńTo opakowanie z bobachem ładne, wycięłabym i na kartkę!
Fajny pomysł! Wyjdzie skarp archiwalny :).
Usuńeeee, no super ta kolekcja, nie wyrzucałabym , ew, zużyła do czyszczenia , prania szmatek :)
OdpowiedzUsuńNa opakowaniu pisało "Termin przydatności do użycia 360 dni". ale one minęły parędziesiąt lat temu ;). Myślisz, że pranie się nie popsuje? ;).
Usuń