Rutyna

Nie będę dziś oryginalna zapewne, bo RUTYNA nie jest najprzyjemniejszą rzeczą na świecie. Kojarzy mi się z nudą i zobojętnieniem. Automatyzmem i niedostrzeganiem tego, co w życiu przechodzi nam koło nosa. Rutyną jest codzienne wstawanie do pracy. Co dnia o tej samej porze. Umilam sobie tę chwilę różnymi rzeczami - kwiatami, pozytywnym myśleniem, obserwacją nieba o różnych porach roku. W tym zamyśleniu nie zauważam, kiedy wzięłam prysznic i czy nałożyłam krem? Wielu rzeczy zapominam i spóźniam się do pracy. Dobrze, że czekają na mnie wyrozumiali współpracownicy rannej niedoli.


Dzisiaj będę u Was sporo nieobecna. Wrócę późnym wieczorem albo jutro. Dobrze, że to nie rutyna, bo tyle stresu zaprowadziłoby mnie w niebezpieczne miejsca :).

Bawcie się dobrze z okazji Dnia Kobiet!

7 komentarzy:

  1. U mnie dzwoni o... 5.24 :)
    Ale to i tak nie jest wcześnie! Mam Znajomą, która musi wstawać o 4.40!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale to już nie jest rutyna, ale zbrodnia w biały...w noc, znaczy się ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. I tak czytając Twój post wpadłam na to jaka jest moja rutyna :) Ja dziś do domku zawitam dość późno, więc również późno wrzucę swój pomysł. Ale dziękuje za inspirację ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. No u mnie też 6.00 ...najgorsze że w weekend z bólem 7 a czasami 7.20.. mam nadzieję że niedługo chłopaki będą spać dłużej :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Pamiętam czasy, kiedy u mnie budzik dzwonił 4.50! W lecie było w porządku, ale zimą - makabra!

    OdpowiedzUsuń
  6. Najgorsze co może być ;p

    OdpowiedzUsuń
  7. Dziękuję za komentarze, wczoraj nie miałam sił odpowiadać...

    OdpowiedzUsuń